Do Tel Awiwu można teraz całkiem tanio dolecieć Wizzairem, lot trwa ok 3 h 20 minut. O tej porze roku jest tam bardzo ciepło, wiec jakby się tak spiąć to można nawet tylko z małym podręcznym bagażem się wybrać. W samolocie do Tel Awiwu leciało z nami kilku tzw. ortodoksyjnych żydów, którzy wyglądali jak Skrzypki na Dachu. Strasznie się wiercili i łazili po samolocie, aż załoga musiała ich uspokajać. Nawet gdy świeciły się ikonki o konieczności zapięcia pasów oni w ogóle nic sobie z tego nie robili i nadal urządzali spacery. Bardzo ruchliwy naród.
Podczas mojego tygodniowego pobytu udało mi się zwiedzić najbardziej znaczące miejsca, ale też poleżałam trochę na plaży, a co należało mi się w końcu. Tak więc po kolei miejsca w których byłam i moje wrażenia.
JEROZOLIMA
- Grób Pański - to przede wszystkim bardzo długa kolejka z długim czasem oczekiwania na kilka sekund przy grobie. Czasu na modlitwę nad grobem pilnuje jakiś człowiek i nie pozwala nikomu siedzieć nad nim dłużej niż chwila. W sumie spoko praca, stoi tylko i macha, że można wejść a potem stuka w ścianę żeby trzeba już wyjść
- ściana płaczu - nie mam pojęcia jak tam w ogóle można się skupić, kupa ludzi, gorąco i w ogóle jakoś tak niesprzyjająco. 48 m ściany przeznaczona jest dla mężczyzn, a tylko 12 m dla kobiet. A podobno to kobiety więcej płaczą...
- dzielnica Me’a Shea’rim - tu mieszkają ultraortodoksyjni Żydzi, tacy właśnie jak ze Skrzypka na Dachu. Przez dzielnicę przejeżdżałam nocą, żeby lepie im się przyjrzeć. Wyglądają ... ciekawie.
- góra Oliwna - na górze Oliwnej jest super punkt widokowy na cała Jerozolimę, co oczywiście udało mi się ująć na zdjęciu. Może nienajlepsze, ale to po prostu trzeba zobaczyć na żywo.
- Masada / Qumran - nie bardzo pamiętam co się wydarzyło w tym miejscu i dlaczego jest ono ważne, generalnie jest ot wzgórze na które wjeżdża się kolejką a z góry można zobaczyć piękny widok na Morze Martwe.
MORZE MARTWE
To było naprawdę ekscytujące przeżycie, szczególnie gdy woda dostanie się do oczu :) warto mieć ze sobą butelkę słodkiej wody, bo bez tego może być naprawdę ciężko. Oczywiście musiałam skorzystać z kąpieli błotnej, która bardzo dobrze działa na skórę a także na włosy. Po wypłukaniu w wodzie z Morz Martwego nie myłam się przez kolejne kilka godzin aby wzmocnić efekt pielęgnacyjny - naprawdę warto. Tak bardzo mi się spodobało, że aż zakupiłam dwa worki błota na wynos - podobno błoto drobnomielone...
Gdy pływałam sobie w morzu w oddali widziałam mnóstwo czarnego dymu, jak się potem okazało często zdarzają się tu samozapalenia samochodów pod wpływem wysokiej temperatury. Trochę nieswojo się poczułam gdy się o tym dowiedziałam, na szczęście udało mi się tym razem nie spłonąć.
PALESTYNA
- takie rzeczy w Palestynie, chyba nie ma co komentować :)
TEL AWIW
- najciekawszą częścią Tel Awiwu jest tzw. stara Jaffa, trochę takie ichniejsze stare miasto. Zwraca tam uwagę zamiłowanie do znaków zodiaku, gdyż można tam spotkać ulice, fontannę, most i pewnie jeszcze wiele nieodkrytych przeze mnie rzeczy nawiązujących do poszczególnych znaków zodiaku.
Pisces, not Fish!!! |
Langusta na Palmie :) Zawsze chciałam to zrobić |
- jazda autobusem w Tel Awiwie jest dość przygodowa dla osób które nie znają alfabetu hebrajskiego lub arabskiego, wszystkie rozkłady jazdy były jak poniżej, tak wiec trudno zgadnąć gdzie się dojedzie, no risk no fun!
INNE OBSERWACJE I WNIOSKI
- w Izraelu nie trzeba wymieniać pieniędzy na ichniejszą walutę, można spokojnie płacić w dolarach. Money is money. Przyjmują wszystko jak leci, nawet jakieś stare dolarówki, których w niektórych państwach już wymienić się nie da. A tak w ogóle waluta Izraela to szekl popularnie zwany szakalem
- jedzenie jest cudowne, w sumie jadłam cały czas kebaby na zmianę z falafelami, ale to były naprawdę przepyszne rzeczy. A jak jeszcze dogadacie się z jakimś lokalsem to możecie załapać się na taki oto pyszny hummus domowej roboty:
- Tel Awiw generalnie jest dość wyluzowanym miastem, tęczowy kolor można tu znaleźć wszędzie tak samo jak zioło można poczuć wszędzie, miasto dla uciech cielesnych w sam raz. W Jerozolimie natomiast można popracować nad swoją duchowością - kraj do tańca i do różańca, full pakiet.
Podsumowując, odpowiedź na zadane w temacie pytanie brzmi: zależy czego szukasz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz