niedziela, 24 września 2017

Zostałam sama

Wczoraj do Polski wyleciała Kamila. Zostałam więc sama i będę jeszcze przez trzy dni uczyć dzieci. W piątek wieczorem przyszedł do nas Banan, w sumie nie wiadomo po co, ale gdy się dowiedział że Kamila na drugi dzień wyjeżdża, prawie się rozpłakał, że jego żona go opuszcza. Siedział blisko dwie godziny i cały czas powtarzał to samo, że ma złamane serce, że jego małżeństwo się kończy i zostało anulowane, że jego siostra (czyli ja) zaprzecza, że jego małżeństwo w ogóle istniało. Potem nagle zaczął się przy nas modlić i znowu to samo. Już miałyśmy go dość, więc ostentacyjnie patrzyłyśmy w swoje telefony i liczyłyśmy na to, że zrozumie, że nie chcemy go słuchać i niech już sobie idzie. W końcu jakimś cudem wyszedł i jeszcze kilka razy obracał się w drzwiach machając ręką.
Trochę dziwne to było, stary chłop, a zachowywał się jak 5 latek. Żarty żartami, ale to już było niesmaczne. Ciekawa jestem czy innych wolontariuszy też tak męczył...
W sobotę od rana Kamila szykowała się do wyjazdu. Umówiła się wcześniej z Johnem, że po 13 chciałaby już jechać na lotnisko. Ostatecznie wyjechali jakoś po 14:30. Oczywiście nie obyło się bez kilku telefonów do Johna, który w końcu pojawił się z transportem na lotnisko. Ach ten zambijski czas... Nie mam jeszcze informacji od Kamili jak przebiegał lot, ale mam nadzieję, że dotarła cała i zdrowa. Jej walizka również:)
Tymczasem w szkole nic ciekawego się nie dzieje. Jakieś dzieciaki biegają i grają w kosza, czasami zaglądają do domku. Miałam plan iść dzisiaj do kościoła, ale wciągnął mnie wczoraj wieczorem pierwszy sezon How I Met Your Mother i nie dałam rady wstać na 7. Za to z rana obudziła mnie mysz, która chciała wejść mi do łóżka. Ogólnie myszy wzmogły swoją aktywność i teraz bez skrupułów biegają po domku bezczelnie patrząc mi się w twarz. Chyba za mało hałasu robię i
wydaje im się, że nikogo nie ma w domku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co cię nie zakili to cię wzmocni cz. 2

Zdobycie Kilimanjaro to bardzo niesamowite przeżycie, które na długo żyje w pamięci. Jednakże jak się wyjechało, to wypadało by tez wrócić, ...